Po jego wyjeździe uaktywnili się zarówno studenci, jak i robotnicy – domagając się demokratyzacji i liberalizacji systemu. W demonstracjach wzięło udział prawie milion robotników. Część studentów prowadziła strajk głodowy. Pekin, ale także i inne miasta chińskie obwieszone były kolorowymi gazetkami, transparentami. Oczywiście dominuje tu ludność o żółtym kolorze skóry, ale turystów jest tutaj tak dużo, że dzielnica nieco traci swój unikalny charakter. Ciekawostką jest też, iż bezpośrednio z niej wejdziemy do kościoła, który był pierwszą katedrą katolicką w San Francisco. Autor: Osbornb, Licencja: CC BY. Łączyła go także przyjaźń z Deng Xiaopingiem. Lee Kuan Yew tak oceniał stosunki amerykańsko-chińskie: „To nie jest zimna wojna. Związek Radziecki rywalizował z USA o globalną supremację. Chiny działają wyłącznie jako Chiny, we własnym interesie narodowym. Nie są zainteresowane zmienianiem świata”. Miejskie legendy w Pekinie. Jako stolica Chin Pekin ma ponad 3000-letnią historię. Był stolicą pięciu dynastii: Liao (916-1125), Jin (1115-1234), Yuan (1271-1368), Ming (1368-1644) i najnowszej Qing (1644-1912). Po założeniu ChRL współczesne społeczeństwo zetknęło się z wieloma dawnymi tajemnicami pozostawionymi tutaj przez W latach 1937-1941 Japonia przeznaczyła na wojnę w Chinach 6 mld dolarów (budżet przeznaczony na wydatki wojskowe w poszczególnych latach prezentował się następująco: 1935-1938 - 18,1 mld USD; 1939 - 4,5 mln USD; 1940 - 9 mln USD; 1941 - 18,1 mln USD). Straty japońskie do grudnia 1941 roku wyniosły 175,760 zabitych i 419,064 rannych. płótno jak chińskie miasto - krzyżówka. Lista słów najlepiej pasujących do określenia "płótno jak chińskie miasto": NANKIN GAZA TKANINA RAMA KOWAL STRAŻ BELA OLEJ WAZA TYBET BIEL SZANGHAJ AKT BATYST SZU ALPAKA LEN ECRU KANWA MARKIZA. Słowo. detlCRl. CHENGDU, 14 października 2020 /PRNewswire/ -- Chengdu, miasto położone w południowo-zachodnich Chinach, popularny cel podróży turystycznych znany z bogatego życia twórczego i kulturalnego, 15 października wystąpi z ofertą licznych polityk wsparcia i możliwości inwestycyjnych ukierunkowanych na przekształcenie miasta w znane na całym świecie miasto kultury. To październikowe wydarzenie prowadzone jest przez National Business Daily. Nocna scena Chengdu Nadchodząca impreza odbędzie się w Hali E-Sportu położonej w Strefie Twórczej Fanmate na wschodnich obrzeżach miasta. Podczas wydarzenia przedstawione zostanie łącznie 51 przynoszących korzyści polityk i możliwości inwestycyjnych o wartości 284,8 mld juanów (42,3 mld dolarów amerykańskich), 100 nowych produktów i 100 scen związanych z kulturą, sportem i branżą turystyczną. Polityki i możliwości inwestycyjne są zgodne z działaniami podejmowanymi przez miasto Chengu zmierzającymi do budowy słynnego miasta kultury i kreatywności, turystyki, imprez sportowych, gastronomii, muzyki i wystaw. W 2019 r. wszystkie powyższe sektory odnotowały dwucyfrowy wzrost rok do roku. Dane pokazują, że Chengdu było drugim najpopularniejszym celem podróży podczas ostatniego Święta Narodowego. Podczas imprezy, CoCo Cartoon, producent najbardziej dochodowego chińskiego filmu animowanego Ne Zha, przedstawi show wykorzystujące elementy świata rzeczywistego i animacji, wyprodukowane wspólnie z Muzeum Chengdu Yongling. Podczas tego punktu programu widzowie będą mieli okazję podziwiać muzyków i tancerzy sprzed ponad tysiąca lat na sześciu reprezentatywnych scenach Chengdu. Innym istotnym punktem programu będzie udział przedstawicieli popularnego klubu e-sportowego All Gamers z Chengdu, który zbudował swoją renomę osiągając świetne wyniki w rozgrywkach zawodowej ligi Honor of Kings i Player's Unknown Battlegrounds, w tym zdobywając jeden tytuł mistrzowski i trzy srebrne medale w lidze King Pro League. Fenomenalna gra mobilna, Honor of Kings, została stworzona przez TiMi Studios z Chengdu. Ponadto, grupa znakomitych gości zgromadzi się w celu przeprowadzenia dogłębnej analizy dotyczącej rozwoju miasta kultury. W spotkaniu udział wezmą Paul Owens, dyrektor World Cities Culture Forum, Jean-Luc Monterosso, członek francuskiej Académie des Beaux-Arts i kurator Muzeum Współczesnego Obrazu w Chengdu oraz Partick Nijs, były ambasador Belgii w Chinach i współzałożyciel Centrum Wspólnych Innowacji Chin i UE (EU-China Joint Innovation Centre). Wydarzenie zorganizowano w ramach rocznej kampanii zmierzającej do przyspieszenia rozwoju nowego sektora gospodarki w Chengdu, które opublikuje 1000 nowych produktów i 1000 nowych scen w sektorze do końca 2020 r. Październikowe wydarzenie zostało zorganizowane przez jednostki organizacyjne władz lokalnych miasta Chengdu i władze Dzielnicy Longquanyi. Zdjęcie - Źródło: National Business Daily Lena Szuster Miasto to jeden z bardziej doniosłych „wynalazków” ludzkości. Bez niego świat wyglądałby zupełnie inaczej, a cywilizacja, którą znamy, nie miałaby szansy zaistnieć - przekonują Artur Dobiegała i Paweł Kamiński, przewodnicy, autorzy podcastu „Miastowy”. Z Arturem Dobiegałą i Pawłem Kamińskim rozmawia Lena Szuster Miasta to coś, czym możemy się chwalić? Artur Dobiegała: Lata doświadczeń pozwoliły nam utwierdzić się w przekonaniu, że Polska – reklamowana przeważnie jako kraj Chopina, dobrej kuchni i dziewiczej przyrody – to także kraj niezwykłych miast. Zarówno metropolie, jak i ośrodki średnie oraz zupełnie małe mogą, a nawet muszą się podobać. Mamy powody do dumy. Z drugiej strony mamy też sporo do zrobienia, dlatego warto podglądać innych – na przykład miasta niemieckie, kanadyjskie, tureckie, chińskie czy norweskie. O nich również mówimy w naszym podcaście. Paweł Kamiński: Zagraniczne przykłady pozwalają zrozumieć nasze położenie w szerszym kontekście, o czym mogliśmy się przekonać, przygotowując odcinek poświęcony cmentarzom. Opowiadamy w nim, jak u schyłku XVIII wieku nekropolie w obrębie miast likwidowano, a nowe cmentarze wytyczano na przedmieściach. I w tym sensie zupełnie te same procesy dzieją się nie tylko w Paryżu, ale też Warszawie i Bydgoszczy. Czyli – o każdym mieście można opowiedzieć coś ciekawego? Zasadniczo tak. Chesterton stwierdził kiedyś, że kto nie zna swojej ulicy, a zjeździł cały glob, niczego nie dowiedział się o świecie. Każde miasto jest z jednej strony nieoczywiste, z drugiej zaś powtarzalne. Fascynuje nas ich rozwój przestrzenny i demograficzny. Warunki, które wpłynęły na powodzenie lub jego brak. Lubimy zastanawiać się nad tym, co zaważyło na – jak to się modnie mówi – karierach konkretnych ośrodków. Wierzymy, że takie podejście może być interesujące nie tylko dla nas, ale i dla naszych słuchaczy. Żyjemy przecież w świecie, w którym praktycznie wszyscy mamy do czynienia z miastami. I nie chodzi tylko o to, że znaczący procent populacji żyje w miastach, ale też o to, że wieś żyje po miejsku. Czyli jak? Dziś „po miejsku” oznacza przede wszystkim w sieci. Wydaje się, że Internet sprawił, że mieszkańcy miast nie są już uprzywilejowani w dostępie do informacji. Nie ma znaczenia, gdzie mieszkasz. Człowiek żyjący w Bieszczadach, jeśli tylko ma dostęp do Internetu, może zostać zamknięty w tej samej „bańce informacyjnej”, w której siedzi warszawiak z dziada pradziada. Wieś ubiera się jak miasto, a nawet robi zakupy w tych samych dyskontach. W tej refleksji można też uwzględnić rozlewanie się miast, które „pożerają” okoliczne tereny, nadając im specyficzny charakter. Z formalnego punktu widzenia to ciągle wieś, ale wygląd tych okolic bardziej przypomina miasto. Można mieć wrażenie, że suburbia łączą największe wady miasta i wsi, bo z jednej strony jest tam gęsto i mało intymnie, z drugiej zaś dostęp do komunikacji i szerzej rozumianej infrastruktury bywa taki sobie. To „rozlewanie się” miasta na różne dziedziny życia Was inspiruje? Można powiedzieć, że staramy się patrzeć na świat przez miejski filtr. Nieważne, czy przeglądasz internetowe newsy, czytasz „romans dla kucharek”, wybierasz amerykańskie kino akcji – współczesny obieg informacji, ale też szeroko pojęta popkultura pełne są miasta. Czasem wystarczy jeden obraz albo dwa zdanka, by ruszyć lawinę skojarzeń i opracować szerszy materiał. Mamy szczęście, bo miasto jest dziś w modzie. W tym sensie nie robimy więc niczego odkrywczego. Jest takie kurpiowskie powiedzonko, że wszystko idzie w parze ze wszystkim. Działamy w ramach tej „logiki”, szukając Torunia w Nowym Jorku i Włocławka w Teheranie. Do tego spacerujemy. Żeby mówić o mieście, warto dużo po nim chodzić i zadawać mu pytania. Dodajmy jeszcze, że rynek księgarski, czy to w ujęciu popularnym, czy bardzo specjalistycznym, silnie eksploatuje tematykę miejską, z czego staramy się korzystać. Artur Dobiegała i Paweł Kamiński, przewodnicy, autorzy podcastu „Miastowy” Jak wygląda nagrywanie podcastu? Dobrze się dogadujecie? Samo nagranie nie sprawia wielu problemów, ponieważ przygotowanie odcinka poprzedzone jest ułożeniem wstępnego scenariusza, godzinami kwerendy i dyskusji. Na tym etapie często mamy różne spojrzenia na konkretny temat, zwracamy uwagę na inne szczegóły, nierzadko spieramy się na wielu polach, ale to wszystko sprzyja twórczemu działaniu. Zwłaszcza że mamy zgodę co do tego, że miasto jest największym „wynalazkiem” ludzkości. To kopalnia niekończących się historii, tajemnic, powiązań, ciekawych biografii i często zapomnianych postaci historycznych. Podacie jakiś przykład? Pani Małgorzata von Soest z Torunia – postać raczej słabo znana szerszej publiczności. Soestowie byli wielkimi kupcami, którzy utrzymywali ożywione kontakty z partnerami z Flandrii. Gdy w 1361 roku zmarł Jan, mąż Małgorzaty, ta z powodzeniem prowadziła interesy, pomnażając majątek rodzinny. Można również przypuszczać, że była kobietą o doskonałym guście i należytym obyciu artystycznym, bo to jej zawdzięczamy jeden z cenniejszych zabytków w mieście. Kto ma ochotę sprawdzić, powinien wybrać się do katedry św. Janów i poszukać wyeksponowanej w prezbiterium płyty nagrobnej małżonków. Jak już wspomniano, Jan umarł pierwszy, więc za zamówienie wykwintnego brugijskiego nagrobka odpowiadała prawdopodobnie właśnie pani Małgorzata. Jej wyobrażenie, podobnie jak sylwetka Jana, zdobią nagrobek, można więc spojrzeć w oczy jednej z najpoważniejszych bizneswoman w historii Torunia. Czy w historii naszego regionu było więcej takich kobiet – wpływowych, ale często pomijanych i zapomnianych? Z pewnością – i z chęcią o kilku z nich opowiemy, najpierw jednak mała uwaga. Dziś modne jest akcentowanie kobiecości i patrzenie na rzeczywistość według damskiego klucza. Wypada się jednak zastanowić, czy ten sposób snucia opowieści nie szkodzi paniom, bo stawia je na pozycji jakiegoś egzotycznego gatunku. Szukając ważnych kobiet w historii regionu, można posiłkować się dowcipem z baaardzo długą brodą i wskazać na Kopernika. Ale już zupełnie poważnie mówiąc, matka Mikołaja zasługuje na jak najszerszą uwagę. Pewnie ta perspektywa nie zadowoli feministek i feministów, bo kobieta zdaje się tu pełnić rolę tła i zaplecza dla wielkiej męskiej gwiazdy. Skąd jednak przekonanie, że rola dobrej matki jest w czymkolwiek gorsza od roli wybitnego astronoma? Artur Dobiegała i Paweł Kamiński, przewodnicy, autorzy podcastu „Miastowy” Być może jesteśmy za bardzo przywiązani do sławy i rozpoznawalności. Ważniejszy wydaje się ktoś, o kim wszyscy słyszeli. Dlatego nie będę teraz przywoływał tych najbardziej znanych kobiet z historii regionu, jak na przykład torunianki: generał Elżbieta Zawacka czy tancerka i aktorka Helena Grossówna. Wspomnę za to o Helenie Kuczalskiej h. Prawdzic – pionierce wychowania fizycznego kobiet w Polsce. Pani Helena urodziła się na Podolu, dużą część życia mieszkała w Warszawie, gdzie jest pochowana, ale po zakończeniu I wojny światowej osiadła w Toruniu. Tutaj nie tylko uczyła gimnastyki, ale prowadziła też swoje przedszkole. Inną torunianką z wyboru, o której trzeba wspomnieć, była Jadwiga Korczakowska – pisarka, autorka popularnej literatury dla dzieci i młodzieży, w tym najbardziej chyba znanego Spotkania nad morzem. Dzisiejsi trzydziesto- i czterdziestolatkowie mieli tę książkę w spisie lektur szkoły podstawowej, więc może coś im w głowach zadzwoni, gdy usłyszą tytuł. Artystką światowego formatu była pochodząca z Torunia Lotte Jacobi – fotograficzka, która zrobiła oszałamiającą wprost karierę w Niemczech i Stanach Zjednoczonych. Zasłynęła portretami wybitnych postaci, takich jak Albert Einstein, Tomasz Mann, Marc Chagall, Eleonora Roosevelt czy Jerome David Salinger, z którym być może zamieniła kilka słów o rodzinnych stronach, ponieważ pisarz praktykował swego czasu w... bydgoskiej rzeźni. Kolejną niezwykłą kobietą, jaka przychodzi mi do głowy, jest Maria Chełmicka, z domu Wybicka. Pani Maria była prawnuczką autora polskiego hymnu, ale oczywiście nie to było jej największą zasługą. Podczas II wojny światowej przeszła prawdziwe piekło. Była więźniarką obozu w Ravensbrück, gdzie wiele razy dała wyraz nadzwyczajnej odwadze. Ratowała szczególnie tych najsłabszych i skazanych na śmierć, podmieniając ich obozowe numery z numerami zmarłych więźniów. Trzeba podkreślić, że ratowała wszystkich, którzy tego potrzebowali, nie zwracając uwagi na narodowość i przekonania. Tym sposobem ocaliła między innymi Marię Eckert – niemiecką komunistkę, która po latach przyjechała do Torunia, by wziąć udział w ceremonii pogrzebowej Marii Chełmickiej. Grób pani Marii można znaleźć na cmentarzu przy ulicy Wybickiego, gdzie pochowana jest z córką. Warte pamięci postaci z historii regionu dałoby się tak wymieniać jeszcze długo. Na koniec może więc zdradzicie, nad jakimi tematami pracujecie obecnie? Jest tego naprawdę dużo. Widzi nam się materiał o najlepszych włodarzach w historii. Recz o Sokratesie Starynkiewiczu i innych zawodnikach jego wagi. W miniony weekend skończyliśmy audycję o fenomenie ogródków działkowych, a w najbliższym czasie zabierzemy się za „polskie” miasta w Szwajcarii. Ponieważ zapowiadają się upalne dni, wypuścimy też materiał o fontannach, w którym odwiedzimy Augsburg i Rzym, ale też Gdańsk i Bydgoszcz. Myślimy również o „miastach-atrapach” i „miastach-dekoracjach teatralnych” – czyli ośrodkach, które straciły zdolność do trwałego przekształcania samych siebie i stały się skorupami wypełnionymi... no właśnie – czym? Postaramy się odpowiedzieć na to pytanie. Podcast „Miastowy” Artur Dobiegała jest przewodnikiem, pilotem, współtwórcą Domu Legend Toruńskich. Paweł Kamiński – przewodnikiem, filmoznawcą, operatorem i fotografem. Razem tworzą podcast „Miastowy” – do posłuchania na YouTube, Spotify oraz na: Pod tym ostatnim adresem znajdziecie również artykuły z dodatkowymi materiałami, które pozwolą wam spojrzeć na miasta z nowej, szerszej perspektywy. Chińskie miasto, elektrownia cieplna. – Stockowy materiał wideoChińskie miasto, elektrownia cieplna. - Zbiór materiałów filmowych royalty-free (Architektura)OpisChińskie miasto, elektrownia kluczoweArchitektura Wideo,Bez ludzi Wideo,Biznes Wideo,Budynek z zewnątrz Wideo,Chiny Wideo,Dworzec Wideo,Dwutlenek węgla Wideo,Dym Wideo,Elektrownia Wideo,Elektrownia cieplna Wideo,Elektryczność Wideo,Fabryka Wideo,Film - Obraz filmowy Wideo,Gaz cieplarniany Wideo,Generator Wideo,Globalny Wideo,Horyzontalny Wideo,Komin Wideo,Pokaż wszystkieCzęsto zadawane pytania (FAQ)Czym jest licencja typu royalty-free?Licencje typu royalty-free pozwalają na jednokrotną opłatę za bieżące wykorzystywanie zdjęć i klipów wideo chronionych prawem autorskim w projektach osobistych i komercyjnych bez konieczności ponoszenia dodatkowych opłat za każdym razem, gdy korzystasz z tych treści. Jest to korzystne dla obu stron – dlatego też wszystko w serwisie iStock jest objęte licencją typu licencje typu royalty-free są dostępne w serwisie iStock?Licencje royalty-free to najlepsza opcja dla osób, które potrzebują zbioru obrazów do użytku komercyjnego, dlatego każdy plik na iStock jest objęty wyłącznie tym typem licencji, niezależnie od tego, czy jest to zdjęcie, ilustracja czy można korzystać z obrazów i klipów wideo typu royalty-free?Użytkownicy mogą modyfikować, zmieniać rozmiary i dopasowywać do swoich potrzeb wszystkie inne aspekty zasobów dostępnych na iStock, by wykorzystać je przy swoich projektach, niezależnie od tego, czy tworzą reklamy na media społecznościowe, billboardy, prezentacje PowerPoint czy filmy fabularne. Z wyjątkiem zdjęć objętych licencją „Editorial use only” (tylko do użytku redakcji), które mogą być wykorzystywane wyłącznie w projektach redakcyjnych i nie mogą być modyfikowane, możliwości są się więcej na temat beztantiemowych materiałów wideo lub zobacz najczęściej zadawane pytania związane ze zbiorami wideo. "Panda w Warszawie" Na trzy dni plac przed dworcem Warszawa Śródmieście zmienił się w kolorowe chińskie centrum, przyciągające odwiedzających licznymi atrakcjami. Od piątku do niedzieli warszawiacy mogli odbyć wirtualną podróż do stolicy Syczuanu, korzystając ze specjalnego pojazdu wyposażonego w technologie VR. Imprezie towarzyszyły widowiskowe pokazy Tai Chi, Wushu oraz tradycyjnego chińskiego tańca lwa. Można było też spróbować dań kuchni syczuańskiej - ChengDu cieszy się tytułem Miasta Gastronomii UNESCO - poznać sztukę parzenia herbaty czy nauczyć się rysować pandę. Wydarzenie odbywało się pod hasłem "Panda w Warszawie" - światowym symbolem ChengDu są bowiem pandy wielkie, których wizerunek władze regionu chętnie wykorzystują na potrzeby jego promocji. Wykorzystanie nowinek technologicznych dla promocji miasta miało nie tylko pozwolić na wierne oddanie jego klimatu i ducha, ale też podkreślić zaawansowany technologicznie przemysł. Impreza była częścią kampanii związanej z koncepcją stworzenia nowego szlaku handlowego łączącego Chiny, kraje Azji Środkowej, Bliskiego Wschodu, Afryki i Europy. Spotkania z chińską kulturą mają pomóc w przełamaniu dystansu dzielącego "Państwo Środka" i miasta "Starego Kontynentu". Tak jak niegdyś Jedwabny Szlak, tak dziś strategia "yi dai, yi lu" (czyli „jeden pas, jedna droga”) ma istotnie wpłynąć na kształt stosunków gospodarczych na świecie. Istotnym elementem działań jest szeroko zakrojona rozbudowa infrastruktury transportowej, w tym przede wszystkim: kolei. Równolegle chińskie władze podejmują szereg inicjatyw informacyjnych, uznając je za ważny element stymulowania rozwoju międzynarodowej współpracy handlowej. Promujące się w Warszawie ChengDu to jeden z najlepiej skomunikowanych ze światem regionów Chin i bodaj najszybciej rozwijający się ośrodek logistyczny, handlowy, finansowy, naukowy i technologiczny w zachodniej części kraju. Aglomeracja może pochwalić się najwyższym PKB w Chinach i konsekwentnie umacnia swoją pozycję jako centrum uznawane za nową bramę Chin dla gospodarek Zachodu. Swoją siedzibę ma tu już przeszło połowa firm z listy Global 500 magazynu Fortune. Europejska premiera projektu odbyła się w połowie października we Frankfurcie nad Menem. KONTAKT: Maciej Bieńkiewicz tel. kom. +48 605 936 600 e-mail: @ W każdym takim mieście lub dzielnicy żyje najwyżej kilkadziesiąt tysięcy ludzi których stać na miasta dla milionów mieszkańców oraz nowiutkie i puste wielkie dzielnice w starych miastach, które nie zostaną zaludnione dopóki pieniądz jest uważany za wartość nadrzędną nad ludźmi. Tradycyjnym w Chinach sposobem na lokatę kapitału jest rynek nieruchomości. Rząd pozwala więc na budowę tuzinów nowych miast o średniej pojemności miliona mieszkańców by utrzymać sztuczne tempo wzrostu gospodarczego obliczane na około 10% GDP rocznie, do tej pory wybudowano tuziny takich mniejszych i większych miast w których jak dotąd wybudowano 64 miliony mieszkań, infrastruktury, budynków użyteczności publicznej. Mieszkania te jednak znajdują się cenowo poza zasięgiem przeciętnej chińskiej rodziny nawet z klasy średniej. Jak się obecnie ocenia ceny mieszkań są obecnie wyższe o 70% ponad ich realną stale spadającą wartość. Obecnie każdego roku rozpoczyna się w Chinach budowę 10 nowych miast a rząd by utrzymać nierealny wzrost 10% GDP rocznie planuje w ciągu najbliższych 20 lat budować 20 nowych miast każdego roku - nie licząc obecnych, ma być 400 nowych miast widm w których mieszka obecnie co najwyżej kilkanaście, kilkadziesiąt tysięcy ekonomiści oraz chińskie rządowe think-tanki oceniają, że ta największa w historii świata bańka spekulacyjna nieruchomości wkrótce pęknie co przyniesie olbrzymie konsekwencje dla całej światowej gospodarki oraz olbrzymie bezrobocie w Chinach połączone z olbrzymimi antyrządowymi rozr*chami społecznymi. Te miasta nie są przygotowane na wypadek konfliktu nuklearnego z Zachodem do przeniesienia populacji, nie ma w nich przemysłu, nie ma planów przeniesienia do nich milionów żyjących w ubóstwie rodzin jakich pełno w całych Chinach, są one jedynie wyrazem olbrzymiej chciwości spekulantów powiązanych z rządem oraz sztucznego pompowania wzrostu gospodarczego. Całe dzielnice w nich są kupowane przez spekulantów i deweloperów rynków nieruchomości oraz partyjnych bonzów i traktowane jako inwestycje, nie masz pieniędzy nie licz nawet na ich przydział. Pomniejsi biznesmeni wykupują w takich miejscach po kilkadziesiąt mieszkań na raz traktując je jak materac do upychania oszczędności. Ceny mieszkań szybowały w górę przez lata więc wybudowano ich zbyt wiele przy stałym podwyższaniu ich cen, efekt jest taki, że od lat stoją puste a efekt drastycznego spadku cen mieszkań odczuje według analityków cały świat w postaci nowego mega kryzysu lub np. wojny bo gdzieś trzeba będzie skierować złość i frustrację ludzi na Zachodzie oraz w Chinach. Tak twierdzą niektórzy analitycy, czy tak się stanie zobaczymy... Więcej zdjęć znajdziesz tutaj: - kliknij tutaj Nieliczne widoczne auta należą prawie wyłącznie do robotników budujących te miasta oraz nielicznych mieszkańców mieszkających w tych niemalże pustych wjazdach do każdego z nich czekają dziesiątki ludzi rozdających kierowcom ulotki zachęcające do kupna, każda z tych osób reklamuje innego dewelopera ale pomimo tak ostrej konkurencji nikt nie zamierza dobrowolnie opuścić cen mieszkań więc spekulanci kupują głównie od siebie nawzajem całe dzielnice i osiedla lub sprzedają je powiązanym z partią komunistyczną biznesmenom jako formę lokaty kapitału. Krótki materiał dokumentalny ukazujący miasta widma: Ciekawostka na temat Afryki: W Angoli chińczycy wybudowali miasto dla 500 tysięcy mieszkańców w którym ceny mieszkań sięgają 100000$ a większość pracujących mieszkańców kraju zarabia 2$ dziennie. Kilamba - Wikipedia Ze względu na ceny 99% tego co tutaj widzicie stoi puste pomimo całej rzeszy potrzebujących. Jak uzbiera sobie już te w slumsach stolicy Angoli - Luandy będzie mógł sobie przebierać w mieszkaniach w pobliskiej Kilambie ile tylko zechce. Prezydent Angoli obiecał milion nowych mieszkań za swojej kadencji od 2008 i słowa dotrzymał, o tym, że będą łatwo dostępne nikt jakoś nie wspomniał. Hiszpańskie, irlandzkie i polskie osiedla widma nie mogą się z tym równać pod względem wielkości, pod względem głupoty są jednak równorzędne. Sesena - osiedle koło Madrytu, zbudowane na 30 tysięcy mieszkańców stoi prawie puste ponieważ Hiszpanie muszą płacić najwyższą cenę za hazardowe zabawy banksterów. Może i się na tym nie znam ale ekonomia nie powinna przeważać nad potrzebami ludzi ale jak widać gospodarcze i społeczne absurdy dotyczą nie tylko Polski oraz UE i USA. Do listy rzeczy które robimy na odwrót Michael Ellner powinien dodać: "budujemy więcej niż potrzebujemy a wciąż mamy coraz więcej bezdomnych."

materiał jak chińskie miasto