1. Exodus 15 - Bądź wywyższony. 2. Exodus 15 - Bóg anielskiej armii. 3. Exodus 15 - Bóg Jam Jest. 4. Exodus 15 - Dobry jest. 5.
Na początku nowego sezonu ślubnego mamy dla Was materiał prosto z kościoła! W sobotę, 6 maja zajechaliśmy do Sienna w powiecie lipskim na Mazowszu."Nasz Bóg"
Wielka jest wierność Twa, gdy do mnie zniżasz się. Chwyty: Miłość Twa. Miłość Twa od najwyższych gór wyższa jest, C d G e a Wielka jest wierność Twa, do nieba sięga wzwyż. d G C C7 Miłość Twa głębsza niż ocean bez dna, d G e a Wielka jest wierność Twa, gdy do mnie zniżasz się. d G C. Wykonanie: Miłość Twa
Wielki jest nasz Pan Bóg najwyższej godzien chwały Władza Jego trwa a potęga nie ma granic Otwierasz dłonie, by karmić głodnych Słysząc prośby nie spóźniasz się Znów dajesz szansę tym, co upadają Jesteś tak bliski, bliski tym wszystkim, którzy szczerze wzywają się Spełniasz życzenia tych, co Cię kochają
Uczyłeś Panie nas tekst. Tekst Pieśni: Uczyłeś Panie nas. Uczyłeś Panie nas – Bóg jest Miłością /h e. Przez niezliczoność Łask – Bóg jest Miłością /A D. Przez Mękę Swą i Krzyż – Bóg jest Miłością /h e. Przez odkupienia cud – Bóg jest Miłością /Fis h. Ty Jesteś Bogiem mym – Bóg jest Miłością.
Rozwiń opis 👇🔔 Dziękujemy za Twoją obecność oraz zapraszamy do subskrypcji kanału. 📅 20.11.2022⛪ Parafia pw. Świętego Tomasza Apostoła w Kamionie👑 Uroczy
5lCpqqV. 1 List św. Jana pokazuje, że Pan Bóg ma nieskończone pokłady cierpliwości, także do nas. Miejmy w niej 1 List św. JanaJeśli mówimy, że nie mamy grzechu,to samych siebie oszukujemyi nie ma w nas wyznajemy nasze grzechy,Bóg jako wierny i sprawiedliwyodpuści je nami oczyści nas z wszelkiej mówimy, że nie zgrzeszyliśmy,czynimy Go kłamcąi nie ma w nas Jego moje, piszę wam to dlatego,żebyście nie nawet ktoś zgrzeszył,mamy Rzecznika u Ojca –Jezusa Chrystusa bowiem jest ofiarą przebłagalnąza nasze grzechy,i nie tylko za nasze,lecz również za grzechy całego świata (1 J 1,8–2,2).Czym jest grzech?Ten fragment wymaga starannej lektury, dlatego że czytany w niewłaściwy sposób może stać się przyczyną błędnego postrzegania przez nas własnej natury. Kluczowe jest tutaj określenie, co św. Jan rozumie pod pojęciem grzechu. Ten fragment moglibyśmy oddać za pomocą obrazu wagi. Na przedstawieniach Sądu Ostatecznego bardzo często widzimy św. Michała Archanioła, który waży dusze. Obraz zresztą bardzo stary, sięgający czasów przedchrześcijańskich. Na jednej szali położone są trzy tezy św. Jana o grzechu. Jeśli popatrzymy uważnie do tekstu, zauważymy trzy zdania zaczynające się od słówka „jeśli”: Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy…, Jeśli wyznajemy nasze grzechy, Bóg jako wierny i sprawiedliwy, odpuści je nam…, Jeśli mówimy, że nie zgrzeszyliśmy, czynimy Go kłamcą…Mamy Rzecznika u OjcaRównocześnie, jakby na drugiej szali, która przeważa naukę o grzechu, mamy dwa zdania: Jeśliby nawet ktoś zgrzeszył, mamy Rzecznika u Ojca – Jezusa Chrystusa sprawiedliwego. On bowiem jest ofiarą przebłagalną za nasze grzechy, i nie tylko za nasze, lecz również za grzechy całego świata. Jezus Chrystus i Jego ofiara, którą celebrujemy w Eucharystii, przeważa i niszczy grzechy, które są na drugiej szali. Przypatrzmy się tym trzem tezom, dlatego że co prawda św. Jan posługuje się za każdym razem pojęciem grzechu, jednak wydaje się, że za każdym razem rozumie go teza brzmi: Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy. W pierwszej chwili można pomyśleć, że chodzi tu o grzech uczynkowy i teraz każdy chrześcijanin powinien usiąść i gwałtownie robić rachunek sumienia, żeby znaleźć u siebie jakiś ciężki grzech – to jedna skrajność, czyli neurotyczne podejście do kwestii winy. Często ludzie przeżywają swoje doświadczenie religijne w katolicyzmie właśnie przez pryzmat poczucia winy. Z psychologicznego punktu widzenia jest różnica pomiędzy świadomością grzechu, a poczuciem winy. Ta pierwsza wiąże się nierozerwalnie ze świadomością tego, że istnieje Zbawiciel, do którego mogę przyjść, wyznać Mu tę winę i otrzymać odpuszczenie. A poczucie winy to pewnego rodzaju chorobliwy stan, któremu towarzyszy poczucie, że człowiek chociażby na głowie stanął, to nigdy nie będzie w porządku. To życie bez się pokusyWydaje się więc, że w tym pierwszym tekście św. Jan ma na myśli nie tyle grzech uczynkowy, co raczej opisuje stan człowieka po upadku, czyli konsekwencje grzechu pierworodnego. My, łacinnicy, byśmy dzisiaj powiedzieli: „Jeśli mówimy, że nie mamy skutków grzechu pierworodnego, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy”. Apostoł wydaje się mówić tak: „Wszystko rozpoczyna się od uznania przez człowieka, że żyje po upadku pierwszych rodziców”. To nas uwalnia od wielu rzeczy, np. gorszenia się tym, że ludzie grzeszą, są słabi, nie radzą sobie z różnego rodzaju sytuacjami. To również pomaga zrozumieć, że również ja sam będę miał problemy ze sobą aż do śmierci, a może i troszkę dłużej. Jak mówił św. Antoni Wielki: pokusy trzeba spodziewać się do ostatniego oddechu. To jest realizm, po prostu takie jest życie. To jednak dopiero pierwsza warstwa znaczeniowa tego stwierdzenia św. na ułudęGrzech, o którym mówi Apostoł, to po grecku hamartija – „błąd”, w dosłownym znaczeniu tego słowa. Polski rzeczownik „grzech” jest abstrakcyjny, nie znaczy nic poza tym, co znaczy. Natomiast greckie słówko ma szerokie pole znaczeniowe, bo może oznaczać zwykły błąd, pomyłkę, natomiast w języku religijnym oznacza grzech. Święty Jan więc może mieć na myśli także następujące znaczenie: jeśli uważamy, że się nie mylimy, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy. Jeśli uważamy, że wszystko wiemy, wszystko rozumiemy, wszystko przenikamy, to samych siebie oszukujemy. Człowiek żyje w takim stanie na tym świecie, że jest bardzo podatny na ułudę. Wydaje mi się, że wystarczy zrobić sobie krótki rachunek sumienia: żyjemy w naszej wspólnocie, czasami już długo, ale czy my znamy ludzi wokół nas? Czasami zachowują się w dziwny sposób i nie mamy pojęcia, dlaczego. Co więcej, czasami sami robimy różne dziwne rzeczy, potem stajemy przed lustrem i myślimy: „Jak to się mogło stać?”. Apostoł uświadamia nam, że mnóstwo rzeczy jest przed nami ukrytych, zwłaszcza dotyczących przyczyn zachowania ludzi, ale też praw życia duchowego. Jesteśmy jak ślepcy, bo są w nas wciąż obecne skutki skażenia grzechem jako przykład chcę przytoczyć fragment książki, która ukazała się niedawno, napisanej przez prawosławnego świętego, Ignacego Brianczaninowa. Opisuje on bardzo trafnie złudność naszego świata, kiedy pisze o modlitwie Jezusowej. Wprawdzie nie odwołuje się bezpośrednio do omawianego przez nas tekstu, ale kiedy czytałem Brianczaninowa, to od razu ten tekst Janowy mi się przypomniał. Starzec prowadzi z uczniem dialog, właśnie o modlitwie Jezusowej, i w drugim rozdziale mówi o jednej z największych przeszkód, z jaką spotyka się człowiek chcący prowadzić prawdziwe życie duchowe, a którą jest właśnie kiedy weźmiemy drugą księgę Dialogów św. Grzegorza Wielkiego (zob. Dial II 25), tam też znajdziemy tę myśl, ukazaną w sposób, który ma przerażać – jest to opis młodego mnicha, który chciał wyjść z klasztoru na chwilę, o co błagał św. Benedykta. Kiedy wyszedł, spotkał na drodze smoka, i przerażony uciekł do opactwa. Grzegorz Wielki mówi przez to: czasami człowiekowi coś wydaje się dobre, ale tak naprawdę przemawia w ten sposób tylko jego własna pożądliwość lub mniemanie i jeśli pójdzie w tym kierunku, to odda się we władanie smoka, czyli, w symbolice biblijnej, diabła. Święty Benedykt wymodlił temu młodemu mnichowi to, że zmierzył się z tym, za którego podszeptem na początku działał. Diabeł chciał go wyciągnąć z klasztoru i dlatego diabła na drodze spotkał. Uległ ułudzie, ale patriarcha mu wymodlił, że zobaczył modlitwy jest skrucha Brianczaninow zaś na temat przekonania, że nie mamy grzechu, nie mylimy się i wszystko rozumiemy, jesteśmy najmądrzejsi, tak pisze:Uczeń: Podaj dokładną i szczegółową definicję ułudy. Czym ona jest?Starzec: Ułuda jest skażeniem natury ludzkiej przez kłamstwo. Złudzenie jest stanem wszystkich bez wyjątku ludzi, spowodowanym upadkiem naszych prarodziców. Wszyscy tkwimy w błędzie. Świadomość tego jest najlepszą obroną przeciwko złudzeniom. Największym zaś złudzeniem jest uznawać się wolnym od złudzeń. Wszyscy jesteśmy oszukani. Wszyscy jesteśmy omamieni. Wszyscy znajdujemy się w stanie fałszu. Wszyscy potrzebujemy wyzwolenia przez prawdę. Prawdą zaś jest nasz Pan Jezus Chrystus. Przyswójmy sobie tę prawdę przez wiarę w nią. Wezwijmy modlitwą do tej prawdy i ona wyciągnie nas z przepaści samooszukiwania i omamienia przez demony. Nasz stan jest godny pożałowania. Jest ciemnicą, z której błagamy wyprowadzić naszą duszę, aby wysławiać imię autor tłumaczy, w jaki sposób to się stało:Upadły anioł wykorzystał kłamstwo jako narzędzie zguby rodzaju ludzkiego. Z tego powodu Pan nazwał diabła kłamcą, ojcem kłamstwa i mordercą od początku. Pojęcie kłamstwa Pan ściśle powiązał z pojęciem zabójstwa, gdyż ostatnie jest nieuchronnym następstwem pierwszego. Nasi praojcowie ulegli zwiedzeniu, czyli uznali kłamstwo za prawdę i przyjmując kłamstwo pod maską prawdy, zadali sobie nieuleczalną ranę śmiercionośnym grzechem, o czym świadczy nasza własna pramatka: „Wąż mnie zwiódł i zjadłam”. Od tego czasu nasza natura zakażona trucizną zła dąży dobrowolnie lub mimowolnie ku złu, które dobrem i rozkoszą wydaje się wypaczonej woli, zniekształconemu rozumowi, zepsutemu uczuciu serca. Ułuda wpływa na początku na sposób myślenia. Zaakceptowana, zniekształca nasz sposób myślenia i niezwłocznie przerzuca się na serce, wypaczając jego odczucia. Zawładnąwszy istotą człowieka, ułuda rozlewa się na całą jego działalność i zatruwa także ciało, które Stwórca nierozerwalnie połączył z duszą. (…) Wszystkie rodzaje ułudy, na jakie narażony jest asceta, wynikają z tego, że podstawą modlitwy nie uczyniono skruchy. Nie stała się ona źródłem, duszą i celem modlitwy (Św. Ignacy Brianczaninow, O modlitwie Jezusowej. Rozmowy starca z uczniem, przekł. P. Nikolski, Poznań 2021, s. 127–129)Świadomi naszego stanu Podsumowując, można powiedzieć: św. Jan, mówiąc o tym, że każdy z nas jest przed Bogiem grzeszny, ma na myśli właśnie to, iż musimy być świadomi naszego stanu po grzechu pierworodnym; jesteśmy bardzo podatni na pomyłki, nikt nie jest sędzią we własnej sprawie. Dlatego mamy wspólnotę, przełożonych, współsiostry, współbraci, spowiednika, kogoś, z kim można porozmawiać w zaufaniu, żeby ciągle weryfikować nasze myślenie i żeby nam się nie wydawało, że jesteśmy alfą i omegą, bo wiemy i rozumiemy wszystko. Trzeba być bardzo ostrożnym, zwłaszcza w delikatnych sprawach dotyczących modlitwy, bo bardzo łatwo jest się pomylić, kiedy człowiek zaufa samemu sobie i siebie zrobi dla siebie mistrzem. Chodzimy po cienkim zapamiętać radę Brianczaninowa, która w jego książce powtarza się wielokrotnie i jest zgodna z całą tradycją naszych Ojców, że podstawą modlitwy jest skrucha – tłumacz używa tu może bliższego rosyjskiemu słowa „pokajanie”, czyli uznanie własnej grzeszności, słabości. Człowiek jako właśnie taki przychodzi do Boga i błaga Go o miłosierdzie, z nadzieją oczywiście: „Panie Jezu Chryste, Synu Boży, miej litość dla mnie grzesznika”. Te słowa od razu ustawiają właściwą zdanie z listu i drugi sens, zupełnie inny: Jeśli wyznajemy nasze grzechy, Bóg jako wierny i sprawiedliwy odpuści je nam i oczyści nas z wszelkiej nieprawości. Tutaj najważniejsze jest słowo „wyznawać”, gdyż nie chodzi już tylko o stan, jak w pierwszej tezie, ale o grzechy uczynkowe. To stwierdzenie niesie wielką nadzieję: czegokolwiek człowiek by nie zrobił, jeśli to wyzna, Bóg odpuści ten grzech i oczyści grzesznika. Święty Jan pokazuje tu życie chrześcijanina jako stan nieustannego do BogaPo polsku mówimy w akcie pokuty na początku mszy św.: „Spowiadam się Bogu Wszechmogącemu”. To są słowa bez ładunku emocjonalnego. W tekście łacińskim mamy w tym miejscu: „Confiteor Deo omnipotenti”, a łaciński czasownik „confiteor” jest o wiele szerszy niż polskie „spowiadam się”. Oznacza jeszcze: powierzać z zaufaniem, wyznawać wiarę, otwierać serce, dzielić się, czyli mamy w nim to, o czym mówi Reguła w rozdziale O narzędziach dobrych uczynków (RegBen 4): „Dawne swoje grzechy na modlitwie wyznawać Bogu”. Stają się one wtedy jakby mostem, po którym człowiek na nowo przechodzi do Pana Boga, zamiast się zniechęcić. Mamy do czynienia ze swego rodzaju paradoksem: to, co powinno od Boga oddzielać, na modlitwie może stać się tym, co łączy. Ten fragment 1 Listu św. Jana zdaje się sugerować, że najgorsze, co może człowieka spotkać, to rezygnacja z wyznania grzechu, czyli kiedy między nim a Panem Bogiem pojawiają się tematy tabu, na które się nie rozmawia, sfery, do których Pana Boga się nie wpuszcza. Apostoł mówi, że nie powinny one istnieć, do wszystkiego trzeba Go dopuścić, ażeby wszystkiego dotknął, wszystko uleczył, oczyścił nas z wszelkiej nieprawości, żeby jako wierny i sprawiedliwy odpuścił nam grzechy. Jest więc to wszystko pełne także popatrzeć, w jaki sposób to pokazuje nam Pana Boga. Pamiętamy, że u św. Jana dalej, w czwartym rozdziale, jest stwierdzenie, że jeśli nasze serce oskarża nas, to Bóg jest większy od naszego serca i zna wszystko, że Bóg jest miłością itd… One wszystkie są zakorzenienie w tym przekonaniu – Bóg nam nadziejaWreszcie trzecia teza: Jeśli mówimy, że nie zgrzeszyliśmy, czynimy Go kłamcą i nie ma w nas Jego nauki. To oczywiście odniesienie do słów św. Pawła: Wszyscy bowiem zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej (Rz 3,23). Oprócz tego, że jesteśmy w stanie zwiedzenia, o czym było na początku, oprócz tego, że mamy możliwość otrzymania odpuszczenia wszystkich naszych grzechów, trzeba obiektywnie stwierdzić, że każdy z nas jakoś zgrzeszył, czyli ma grzechy uczynkowe. Te trzy tezy są wołaniem, byśmy weszli w głęboki kontakt z rzeczywistością, zamiast bujać w obłokach, w wyobrażeniach na temat swój i innych, byśmy mocno dotknęli świata takiego, jakim on jest. Również w jego trudnym aspekcie. Nie ma tutaj żadnego oskarżania nikogo, natomiast jest wielka nadzieja pokładana w Bogu, który jedna człowieka z samym sobą. To jest też bardzo Janowe: wielka nadzieja na skuteczność ofiary Chrystusa Pana. W ten sposób omówiliśmy zawartość jednej drugiej mamy Osobę naszego Zbawiciela, który tutaj jest określony ciekawym tytułem Rzecznik u Ojca. Tak brzmi przekład Biblii Tysiąclecia. W oryginale pada tutaj słowo Parakletos, czyli tytuł, który św. Jan w swojej Ewangelii, zwłaszcza w opisie Ostatniej Wieczerzy, odnosi przede wszystkim do Ducha Świętego. Tutaj Parakletos jest jedyny raz w pismach Janowych odniesiony do Chrystusa. Tytuł ten oznacza: „rzecznik”, „obrońca”, „pocieszyciel”, „adwokat”. W taki też sposób Jan patrzy na Chrystusa Pana: jako Tego, który wstawia się za nami u Ojca. Co jest tym ostatecznym argumentem Jezusa? To, że On sam jest ofiarą przebłagalną za nasze grzechy i grzechy całego świata. W monastycznej tradycji my tą drugą szalę, jeżeli można tak powiedzieć, przeżywamy przede wszystkim sakramentalnie, czyli w Najświętszej Eucharystii, pokucie i chrzcie. Wtedy jesteśmy zanurzani w Jego misterium Paschalne, które jest naszym siebie i świat w prawdzieKatechizm przypomina, że adoracja jest przedłużeniem modlitwy eucharystycznej. Kiedy staramy się oddawać jej w ciągu dnia, czy to będąc przed Najświętszym Sakramentem, czy wypełniając codzienne obowiązki, ale z zachowaniem żywego odniesienia wiary do Najświętszego Sakramentu, co też jest przecież adorowaniem Pana. Ciągle odnosimy nasze działania do Chrystusa wystawionego w hostii, robimy wszystko dla Niego. Przedłużamy niejako to, co dokonuje się na ołtarzu mocą kapłaństwa, które zostało nam powierzone w sakramencie chrztu św. Modląc się czy pracując, przedłużamy tajemnicę eucharystyczną, bo przez te akty włączamy się w ofiarę przebłagalną Chrystusa za grzechy całego świata. Będąc świadomi prawd, które tu omówiłem, zwracamy się do Niego i prosimy, żeby także nas oczyścił ze słabości, dał szczere spojrzenie, byśmy dzięki niemu zobaczyli świat i nasze życie takimi, jakie naprawdę są. Jakie to jest zdumiewające, że ratunkiem nie jest zamykanie oczu i udawanie, że nie ma problemu, tylko to, że nazwiemy problem bezwzględnie szczerze i wtedy nagle, dzięki misterium paschalnemu, zostajemy całkowicie wyzwoleni. Jest to trudne rozwiązanie, skoro męczymy się z jego realizacją całe życie. Jednak list św. Jana pokazuje, że Pan Bóg ma nieskończone pokłady cierpliwości, także do nas. Miejmy w niej książki „Pierwszy List św. Jana czyli o adoracji i codziennym życiu Ewangelią”, Tyniec Wydawnictwo Benedyktynów. Tytuł, lead, śródtytuły pochodzą od redakcji
25 marca 2015"Najwyższe imię twe godne chwały jest. Zaśpiewam że mój Bóg wielki jest".Chris Tomlin – How great is our GodPolski tekstSTACJA7 POLECAWspaniałość królu twa okryta chwałą jest Niech ziemia cieszy się, niech ziemia cieszy sięOtacza światłem się i ciemność chowa się Przed głosem twoim drży, przed głosem twoim drżyJak wielki jest Bóg, zaśpiewaj dziś Jak wielki jest Bóg, i wszyscy ujrzą że Nasz Bóg wielki jestPrzeczytaj równieżNa wieki wiecznie trwa i czas w swych dłoniach ma Początkiem, Końcem On, Początkiem, Końcem w Trójcy Bóg, Ojciec, Syn i Duch Branek z Judy lew, Baranek z Judy lewNajwyższe imię twe Godne chwały jest Zaśpiewam że Mój Bóg wielki jestJak wielki jest Bóg, zaśpiewaj dziś Jak wielki jest Bóg, i wszyscy ujrzą że Nasz Bóg wielki jest Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!Najciekawsze artykułyco tydzień w Twojej skrzynce mailowejRaz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7ARTYKUŁY POWIĄZANESKLEP DOBROCIReklama Zamów EBOOK Wakacje z Janem Pawłem II 12,90 zł Zamów EBOOK “Twemu Sercu cześć składamy”. Modlitewnik czerwcowy 9,90 zł Zamów DRUGA. Najbardziej niezwykła podróż ku sobie. 34,90 zł Zamów 30 SCEN Z ŻYCIA MARYI - ANETA LIBERACKA KSIĄŻKA 14,90 zł Zamów EBOOK Nawykownik Biblijny 4,90 zł Zamów EBOOK Modlitewnik Maryjny. ”Powierz się Matce!” 9,90 zł Zamów Miriam - Adam Szustak OP 32,90 zł Zamów Prymas Wyszyński. Ojciec wolnych ludzi 43,90 zł Zamów PAKIET z Maryją - Prymas Wyszyński. Ojciec Wolnych Ludzi + 30 scen z życia Maryi 52,92 zł Zamów ”Więcej aniżeli ci”. Rekolekcje wielkanocne. Ideał miłości 34,90 zł Zamów Męski Modlitewnik 29,90 zł Zamów Jutro Niedziela Rok C 59,90 zł Zamów Przyszliśmy na świat, by nigdy już nie umrzeć. Simone Troisi, Cristiana Paccini 22,90 zł Zamów Małżeństwo TAK/NIE? W którą stronę? Książka GRATIS! 0,00 zł Zamów Droga do radości. Mary David OSB 33,90 zł Zamów EBOOK 30 scen z życia Maryi - Aneta Liberacka 14,90 zł Zamów EBOOK Prymas Wyszyński. Ojciec Wolnych Ludzi 19,90 zł Zamów EBOOK Planer Duchowy 4,90 zł Zamów EBOOK Miriam - Adam Szustak OP 19,90 zł Zamów EBOOK Modlitewnik Ojca Papczyńskiego 4,90 zł Zamów Bóg zadziałał w moim życiu… dzięki Ojcu Wenantemu - Edward Staniukiewicz OFMConv 19,90 zł PRZECZYTAJ RÓWNIEŻPRZECZYTAJ RÓWNIEŻWIARA I MODLITWA
Tekst piosenki: Wielki jest nasz Bóg Potężny jest nasz Król! Gdy przywiedli Ci kobietę, którą splamił grzech Ty swoim wzrokiem nie chciałeś zawstydzać jej. Na piasku coś pisałeś, a tłum rozchodził się Kamieniem nikt nie rzucił - myślała, że to tylko sen. Lecz szybko zrozumiała, że wcale nie śni już To Twoje przebaczenie zbudziło ją ze złego snu I przyszedł także ojciec, co córkę chorą miał I krzyczał, że umiera, a tyś od razu wstał Lecz kiedy byłeś w drodze kobieta szukała Cię A ty ją uzdrowiłeś, bo nie chcesz, by ludzie mieli się źle Aż dotarłeś do dziewczynki, co umarła była już Ale dotyk Twojej dłoni zbudził i ją ze złego snu Aż u kresu Swego życia, Tyś na Golgotę szedł Dźwigałeś moje winy i umarłeś za mój grzech. Twoim uczniom ciężko było zrozumieć Twoją śmierć W ich oczach przecież byłeś królem, co wszystko może znieść. Lecz w końcu zrozumieli, gdy ujrzeli pusty grób Ufam Tobie, Jezu, że kiedyś zbudzisz i mnie ze śmierci snu.
nasz bóg jest wielki tekst